Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /wp-content/plugins/wp-gpx-maps/wp-gpx-maps-admin.php:254) in /wp-includes/feed-rss2-comments.php on line 8
Komentarze do: Rower jako transport – rzucam to! http://blog.bosorowerem.pl/?p=1884 ... bo kto powiedział, że trza mieć buty na rowerze? Sat, 18 Apr 2015 07:56:35 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.4.15 Autor: emcinek http://blog.bosorowerem.pl/?p=1884#comment-197 Thu, 05 Mar 2015 19:13:26 +0000 http://blog.bosorowerem.pl/?p=1884#comment-197 Odnośnie masy krytycznej… Jechałem na tym kilka razy (nawet załapałem się na koszulkę veturilo) i nie powiem, całkiem przyjemnie się jedzie środkiem drogi, przez centrum, jednak co sama masa wnosi? ciężko powiedzieć. Niby ma to zwrócić uwagę władz i mieszkańców, na problem jaki mają rowerzyści z poruszaniem się po mieście, ale w ogólnym rozrachunku, powiedziałbym, że „Masa” więcej szkodzi, niż daje pożytku. Najczęstsza rzecz, którą można zaobserwować na masie, to wzajemne wyklinanie się na froncie kierowca-rowerzysta (raz na marszałkowskiej rozdzielałem nacierających na siebie kierowce i rowerzystę)
A gdyby tak masa jechała w weekend? Byłoby mniej stresu dla wszystkich, a może nawet uczestników by było więcej. No ale wtedy organizatorzy nie osiągnęli by zamierzonego celu, tj. maksymalnego wkur***nia jak największej liczby kierowców (bo piątkowe godziny szczytu, kiedy ludzie wracają z pracy, albo chcą wyjechać do domu na weekend, są najefektywniejsze), w bliżej nieokreślonym celu. Tylko po co? Żeby się odpłacić statystycznemu kierowcy, który utrudnia ruch rowerzyście? Potem ten statystyczny kierowca odpłaca się statystycznemu rowerzyście za masę i koło się zamyka.
Najlepsze jest to, że ci sami co jadą na masie, potem wsiadają do auta i tak jak na Polaka przystało, mają gdzieś niezmotoryzowanych uczestników ruchu

]]>
Autor: Piotr http://blog.bosorowerem.pl/?p=1884#comment-196 Mon, 02 Mar 2015 20:54:10 +0000 http://blog.bosorowerem.pl/?p=1884#comment-196 Święta racja, i to w obu przypadkach – dojazdów i MK. Wydaje mi się, że co do dojazdów rowerem należałoby wspomnieć o kompletnym braku infrastruktury rowerowej – w skali lokalizacji docelowych. O ile \”na mieście\” powoli się coś dzieje, o tyle w miejscu docelowym często jesteśmy zmuszeni zostawić rower przypięty do bylejakiego \”wyrwikółka\”, na dodatek często w jakimś obskurnym miejscu. W moim poprzednim szpitalu parking dla rowerów zorganizowany był w palarni (sic!), obecnie jest nieco lepiej bo jest to zadaszona wiata na zewnątrz, ale by do niej dotrzeć trzeba jechać przez błoto. Sporo ludzi przekonałoby się do dojazdów, gdyby udostępnić im 3-4 miejsca na monitorowanym parkingu podziemnym dla samochodów, postawić stojaki U, udostępnić szatnię z szafkami. A tak – przynajmniej ja – musiałem się przebierać w kiepskiej toalecie bez zamknięcia i nosić kask i rzeczy ze sobą w torbie.

]]>