Stop!

hamulce-x0Od 2011 roku jestem szczęśliwym posiadaczem roweru Kross Level A4. O dziwo rower dotrwał praktycznie w stanie niezmienionym, poza przerzutką przednią (i elementami eksploatacyjnymi). Oczywiście można się domyślać, że nie przejechałem nim wiele. Zebrało się tego jakieś 5 tyś km. Ogólnie to niewiele. Biorąc jednak po uwagę, że jeżdżę nim tylko rekreacyjnie w weekendy (i to oczywiście nie każdy), to jest to niezły dystans. Level A4 to był ogólnie tani rower. Piasty Joytech, hamulce M445… O dziwo wszystko trzyma się kupy, jednak nie ma już tej samej kultury jazdy, jak na początku. Liczyłem się z tym, że prędzej czy później trzeba będzie co nie co zainwestować.

W poprzednim sezonie zauważyłem, że bębenek zaczął przepuszczać co raz częściej. Jest to budżetowa piasta, więc po pierwsze zdobycie bębenka graniczy z cudem, poza tym jego koszt zwykle jest bardzo wysoki (prawie tyle co nowa piasta). Uszczelnienia sparciały, jedno wyleciało kompletnie i kulki są wyeksponowane. W związku z tym postanowiłem, że trzeba pomyśleć o nowych kołach… Zalazłem na popularnym portalu aukcyjnym fajne koła na piastach Novatec NT-D041/2. W pełni „maszynowe” piasty. Obręcze Rodi 25mm – szerokie dość. Dadzą radę.

Drugi komponent. Hamulce. Na moją parę M445 nie mogę narzekać. Często lubią przeciekać… Moja para nie uroniła do tej pory ani kropli. W sumie mógłbym z niej korzystać nadal… Jednak… Rower 24/365 stoi na balkonie. To już 5-ty rok. Z pewnością nie wpływa to pozytywnie na uszczelki w zaciskach. Ryzyko awarii sparciałej uszczelki rośnie zapewne z każdym dniem. Skoro wymieniam koła… To może i hamulce…

20160609_201916 20160609_201936

Zastanawiałem się nad strzałem z grubej rury czyli hamulce XT z serii M8000. Jednak po dłuższej chwili zastanowienia stwierdziłem, że nie ma sensu dopłacać ponad 200 PLN za coś,  co nie do końca jest mi potrzebne. Zatem kupiłem SLX’y M675. Jest to chyba topowy model dla amatora takiego jak ja. Lepsze nie są potrzebne.
Hamulce wybrałem w zestawie z metalicznymi klockami z radiatorem. Normalnie trochę przerost formy… Dlaczego? Byłem zaskoczony jak przegrzane żywiczne klocki tracą moc. Zjeżdżałem od Pstrążnej w kierunku Kudowy. Zjazd dość długi, ciągnąłem „trzecie koło”. Starałem się hamować impulsowo, żeby nie przegrzać hamulców. Nie mniej jednak i tak zauważyłem, że po pewnym czasie muszę wyraźnie przycisnąć klamkę.
Do tego zakupiłem tarcze 180mm… Większe. Będzie nieco mocniej. Zobaczymy co wyjdzie z tej modyfikacji.

Jedyne hamulce jakich do tej pory nie używałem, to hamulce rolkowe… I wyrobiłem już sobie bardzo klarowne zdanie na temat hamulców.
Historie o „superfałkach” lepszych niż hydrauliki można włożyć między bajki. Nawet najbardziej zadbane v-ki nie zbliżyły się jakością pracy do wspomnianych wcześniej M445. W podstawowych v-kach zwykle z czasem problemem stają się sprężyny. Jakby nie regulować ich napięcie, z czasem się rozjeżdżają i jedno z ramion zaczyna leżeć na obręczy. Gdy koło jest krzywe hamulce słabo sobie z tym radzą i klocki obcierają o obręcz, co jest irytujące podczas jazdy.
Z krzywym kołem bardzo dobrze radzi sobie hydrauliczna Magura HS-33. Niestety jest to wciąż hamulec obręczowy, który posiada wszystkie wady, podobnie jak v-brake. No może poza jedną. Radzą sobie bardzo dobrze z krzywym kołem. Wystarczy delikatne dotknięcie do obręczy i jeden klocek się chowa, a drugi wysuwa. Mimo hydrauliki wcale nie jest łatwo wygenerować dużą siłę hamowania, a to z powodu braku sztywności ramy, na której obsadzone są szczęki. Przód ze względu na amortyzator jest bardziej sztywny niż tył. Nie mniej jednak widać jak piwoty pracują przy mocnym nacisku.

Hamulce tarczowe pozbawione są wad wszelkich, z którymi miałem do czynienia, zatem od dzisiaj tylko tarcze – nawet w przełaju – mimo że to dodatkowa masa do wożenia.

Jak zawsze zapraszam na
Forum Rowerowe.org

Ten wpis został opublikowany w kategorii Technikalia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.