Zwiedzanie kraju rowerem bez samochodu może być czasami dość trudne. Pociąg nie dojedzie wszędzie gdzie chcemy, nie zawsze są dogodne godziny wyjazdu/przyjazdu. Ot przykład. Połączenie Warszawa-Słupsk, gdyby ktoś chciał spędzić rowerowo weekend nad morzem i zwiedzić okolice Ustki (polecam). Z Warszawy Centralnej do Pułtuska odchodzą w piątek tylko dwa pociągi bezpośrednie z przewozem rowerów. Jeden jest o 9:36, drugi o 23:00. Wiadomo – pierwszy odpada, bo musimy iść w piątek do pracy, drugi – opcja dobra, bo na miejscu jest o 7:24. Z powrotem jest już dużo gorzej, bo w niedzielę jest tylko jeden pociąg do Warszawy o 11:24 i na miejscu jest o 19:00. Zatem zbyt wiele nie uda się w niedzielę zwiedzić. Koszt około 65 PLN w jedną stronę…Oczywiście samochodem nie da się dojechać za tą cenę nad morze, gdy jedzie się w pojedynkę, ale gdy się jedzie w 2-3 osoby cena paliwa vs cena pociągu zaczyna być już bardzo konkurencyjna. Dodatkowo możemy inaczej zorganizować naszą podróż. Wyjechać można już tuż po pracy i dojechać na miejsce nocą. Przespać się i rano nie być zmęczonym podróżą.
Do podróży z rowerem potrzebny jest bagażnik na rower. Są generalnie 3 typy bagażników rowerowych:
Bagażnik na dach
Bagażnik mocujemy na dachu. Sposobów mocowania jest kilka. Relingi, otwory fabryczne na mocowanie bagażnika, standardowe rynienki oraz „łapki” do szczelin w drzwiach. Posiadałem taki bagażnik i muszę powiedzieć, że jest to jedno z najmniej praktycznych rozwiązań. Wszystko dobrze, gdy się ma lekki rower typu szosówka, czy nawet mtb – nie ma problemu z wrzuceniem go na dach. Problem pojawia się w momencie, gdy rower zaczyna „trochę” ważyć. Przez „trochę” można powiedzieć 16-18kg. Wtedy manipulowanie taką masą nie jest łatwe ani bezpieczne. Wyobrażacie sobie gdy rower wsuwa wam się z rąk i ląduje na masce samochodu waszego lub co gorsza sąsiada? Bagażnik z pewnością wszechstronny, gdyż można zdemontować rowerowy uchwyt i pozostawić poprzeczne belki… Ja użyłem swojego bagażnika do przewiezienia stołu i 4 krzeseł 😀
Bagażnik na kapę.
Bagażnik na klapę przeznaczony jest głównie do samochodów typu hatchback lub kombi, gdzie znajduje się duża klapa, do której za pomocą uchwytów (łapek) mocuje się bagażnik. Widziałem też bagażniki tego typu do samochodów typu sedan. Zaletą z pewnością jest łatwiejszy dostęp do rowerów, ale utrudniony dostęp do wnętrza samochodu. Aby się dostać do bagażnika należy zdjąć rowery. Rowery także ograniczają widoczność w lusterku wstecznym.
Bagażnik na hak.
W tej opcji bagażnik w całości spoczywa na haku holowniczym auta. Moim zdaniem najlepsza opcja. Roweru nie trzeba taskać wyżej niż na poziom kolan. Dodatkowo wiele bagażników posiada opcję odchylenia (co widać na załączonym obrazku) i umożliwia nam dostęp do bagażnika samochodu. Z drugiej strony jest to najdroższy typ bagażnika, gdyż potrzebny jest hak wraz z instalacją elektryczną.
Jest opcja wieszaka który jest kompozycją mocowania na hak oraz łapek na klapę bagażnika. Zwykle nie mają opcji dodatkowych świateł oraz mocowania tablicy rejestracyjnej.
Jak kształtują się ceny? Można do tematu podejść ekonomicznie. Tak zrobiłem ja. Kupiłem bagażnik firmy Amos (polski). Prymitywna stalowa konstrukcja polakierowana. Sam bagażnik kosztował około 120 PLN i po 50-60 PLN/uchwyt. Uchwyt nie do końca szczęśliwy, ale dawał radę. Dodatkowe spalanie z jednym rowerem na dachu w zupełności do pominięcia. W sumie zrobiłem dobrze, gdyż z bagażnika nie korzystałem zbyt często. Po 3 latach na powietrzu zardzewiał, lakier zaczął się mocno łuszczyć z uchwytów. W najbliższej przyszłości chcę mieć bagażnik w postaci platformy na hak. Tym razem chcę zainwestować coś co będzie miało szansę przetrwać dłużej niż 3 lata. Thule lub Atera. Najlepsze rozwiązanie dla mnie to Thule EasyFold. Bagażnik na dwa rowery zupełnie mi wystarczy i przede wszystkim jest składany. Niestety cena bardzo wysoka – średnio 2100 PLN. Model równoważny od firmy Atera to model Strada Vario 2. Cena praktycznie ta sama.
A jakie są Wasze doświadczenia z bagażnikami rowerowymi?
W zeszłym roku mój wybór padł na bagażnik który prezentujesz na trzecim zdjęciu.
Mam hak i wysokie auto, więc odpada opcja montażu na dachu.
A co do samego bagażnika, polski producent, niska cena, możliwość zamocowania 3 rowerów. Bagażnik nie ma możliwości uchylania, ale do bagażu można dostać się przez tylne fotele, to nie jest jakiś problem. Pierwsza dłuższa podróż z zamocowanymi dwoma stalowymi, ciężkimi trekami ponad 500 km w jedną stronę i nadal się trzymały. Bardzo prosta konstrukcja, nie ma się co w niej popsuć, elementy plastikowe które łączą pionowe i poziome kształtowniki wytrzymały chwilowe obciążenie 90 kg w miejscu zamocowania roweru bliżej klapy bagażnika, więc spokojnie można zamocować 3 duże rowery. Co ważne, można zamocować damki. Rowerki dziecięce niestety są za krótkie.
Zamontowane rowery zasłaniają tablice i światła, dlatego trzeba zrobić ramkę na światła i numery rejestracyjne. Ale skoro wykonuje się czynności związane z naprawami i serwisem rowerów to wykonanie takich dodatkowych świateł nie jest problemem.
Odkąd zobaczyłem że są takie bagażniki z opcją składania, to chcę taki mieć, ze względu, ze nie mam gdzie trzymać platformy w stanie rozłożonym. Jedyna opcja to na „kompresję”, to pozostać przy klasycznym bagażniku na dach i demontować go kompletnie za każdym razem – co jest słabą opcją. Na chwilę obecną mam ważniejsze wydatki, bo instalacja niż nowy bagażnik, więc temat nieco się oddali. Pozostaję przy bagażniku na dach. Póki co leży u rodziców w garażu, ale jak go ściągnę to znów będzie mi go szkoda zimować na balkonie…
Jeśli nie masz haka to nie ma sensu zakładać haka i całej instalacji elektrycznej w aucie. Łatwiejsze jest zamocowanie dachowego. Jadąc kiedyś ze swoimi rowerami wyprzedzała mnie Yariska z 2 rowerami na bagażniku przy prędkości 140 km/h więc tak też można ;).
Jak jadę na prowincję do rodzinki, to zwykle biorę MTB. To jeszcze jest ok. Żeby bezpiecznie operować rowerem trekingowym na dachu samochodu trzeba mieć parę w rękach – no niestety… Daję radę, ale jeżeli przyjdzie do częstszych wypadów jednak będzie to dość uciążliwe, tym bardziej że w grę wchodzą dwa takie rowery (damka nieco lżejsza). Jedyne co rzeczywiście mnie odstrasza, to koszt takiej platformy. 2300 PLN platforma, hak około 300 PLN, montaż 200-300 PLN (w warszawskich warunkach), badanie techniczne 35 PLN + wpis do dowodu (gratis, ale trzeba pojawić się w urzędzie).
Z bagażnikiem dachowym jest taki potencjalny problem, że nie wszyscy producenci zalecają mocowanie tam swoich hiperwylajtowanych sprzętów, w sensie lekkich sportowych ramach, alu lub carbon. Chodzi oczywiście o te z obejmą na dolną rurę, bo te na widelec są pozbawione tej wady. Generalnie korzystam tylko z dachowych i sobie chwalę – aczkolwiek po zmianie auta mniej, bo w obecnym poprzeczki mocno wyją przy ok. 100-120 km/h, czyli przy typowej podróżnej z rowerami na dachu.
Chwalę za wygodę i brak problemów z dostępem do bagażnika. Wady znajdą się zawsze i dotyczą każdego rozwiązania. Tutaj problemem jest wspomniany hałas i to że nie można zapomnieć o tym co się wiezie. Beztroski zjazd na parking podziemny, np. supermarketu, może skończyć się poważnym bólem sumienia i portfela.
BTW, limit prędkości w moich bagażnikach to 120 km/h, a są to dość renomowane produkty (Barracuda). Jeżeli więc ktoś dymie z rowerami na dachu 140 km/h lub więcej to jest zwyczajnym idiotą.
Mam identyczny bagażnik Thule na dach jak wyże – jestem bardzo zadowolony od kilku lat trasy po 700km na mazury i nigdy nic się nie zepsuło, wszystko działa jak nowe (tylko raz rower się przekrzywił ale to wina osoby która mocowała) lepiej zainwestować w porządne zaczepy niż się zastanawiać czy nie spadną rowery – rowery wożone 4 sztuki na dachy kombi. W poprzednim aucie miałem na hak – nie byłem zadowolony.
Zastanawiam się nad założeniem uchwytu na rower, tylko dylemat jaki. Słyszałem o Thule, które znalazłem na http://www.feuvert.pl ale słyszałem, że ich części też są dobrej jakości. co myślicie ? Jestem laikiem w tej sprawie niestety …
Wydaje mi się lepszy niż to, co miałem wcześniej (Amos), ale wciąż mnie to nie przekonuje. Z pewnością będzie trwalszy niż stal lakierowana, która szybko rdzewieje i lakier się łuszczy.
Jednak zwróć uwagę, że np Homar 3 akceptuje ramy o średnicy do 45mm. To trochę mało, aby spać spokojnie. Thule, który kupiłem ostatnio łyka prawie dwa razy tyle.