” Przy takiej jeździe wypadałoby raz w miesiącu zjechać do serwisu na czyszczenie i smarowanie napędu. Taka usługa w stolicy kosztuje od 60 do 80 PLN. Sezon powinien rozpocząć się przeglądem rozszerzonym (smarowanie piast, centrowanie kół) – koszt około 200+ PLN. Zatem sam serwis to koszt 400-500 PLN bez materiałów.”
nawet w jeździe zimą. Poza kontrolą dwa razy do roku (przy 5-8 tysiącach kilometrów rocznie) łańcucha z ewentualnym nasmarowaniem (pełna osłona) i stanem ogumienia, hamulców, względnie innych potencjalnych uszkodzeń nic nie trzeba robić.
Generalnie jak ktoś na poważnie i przez cały rok, niezależnie od pogody zawsze używa roweru, to powinien poważnie się zastanowić w inwestycję w lepszy i bardziej niezawodny model. Wyjdzie później o niebo taniej.
Z resztą z samochodem jest podobnie.
Ale nie wyobrażam sobie mieć tylko rower lub samochód; za bardzo obydwa mi się przydają, a nie lubię komunikacji zbiorowej.
]]>Myślę, że ciekawszym porównaniem byłoby: rower kontra skuter/motocykl o małej pojemności ( 50ccm – 125ccm).
]]>Można mi zarzucić wszystko, ale chyba nie to, że jestem przeciwnikiem samochodu. Jestem przeciwnikiem przede wszystkim fanatyzmu (czy wręcz fundamentalizmu) – czy to samochodowego czy rowerowego.
]]>