Na chwilę obecną senat odrzucił, więc temat znów wraca do sejmu. Jaki będzie finał – ciekawe. Ale bez ludzkiej wyobraźni, to nie wyjdzie.
]]>Tu masz w 100% racje, ale chodzi o to, żeby przepisy zmieniały się w dobrą stronę (i tak się w mojej opinii dzieje). Inna kwestia, że nie można zakładać, że wszyscy jak kamikadze będą wchodzili na pasy i „wymuszali” pierwszeństwo. Mieszkam w Wawie i wydaje mi się, że z roku na rok przestrzeganie i świadomość kierowców o wspomnianym przez Ciebie pierwszeństwie dla rowerów rośnie. Tak samo będzie w przypadku tego przepisu z pieszymi… Piesi tak samo jak kierowcy muszą się przyzwyczaić do nowych przepisów
]]>Cieszy mnie ta wtopa.
Nie mniej nie uspakaja mnie to i wciąż spoglądam na to z pewną obawą. Dlaczego? Przykładem jest pierwszeństwo rowerzysty przed samochodem skręcającym w / wyjeżdżającym z podporządkowanej. Przepis funkcjonuje już od paru lat. Z punktu widzenia wygody jazdy jest to bardzo dobre rozwiązanie. Nie mniej jednak nie czuję się z tego tytułu bardziej bezpieczny. Baaa! Powiem inaczej. Subiektywnie oceniam, że poziom mojego bezpieczeństwa spadł, gdyż wymuszenia pierwszeństwa przejazdu przez kierowców są częste. Nie wiem jaka jest to skala, 5, 10 czy 15 tygodniowo, bo przestałem liczyć już bardzo dawno temu i traktuję to jako zwykłą codzienność. Przepisy sobie, a życie sobie. Upłynęło już tyle czasu, że większość kierowców na pewno ten przepis zna. A czy go stosuje?
Właśnie czegoś takiego się obawiam. Stworzenia przepisu, który w teorii jest dobry, ale poziom jego naruszania będzie na tyle wysoki, ale wcale nie będzie bezpieczniej.