Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zabawa w jakiekolwiek pomiary długości łańcucha (jakie by one dokładne nie były), nie ma większego sensu. Strata czasu, nic to nie wnosi żadnej praktycznej wartości do tematu dbania o rower. Jeżdżę metodą na 3 łańcuchy, zmieniam je mniej więcej regularnie aż do przeskakiwania napędu.
]]>Prawda jest taka że na napędzie HG-40 mogłem jeszcze jeździć, bo kasetę odstawiłem na złom w takim stanie:
czyli nie była w szczególnie złym stanie. Nie wiem, czy by przyjęła nowy łańcuch, ale nie przeskakiwała (no – może zdarzyło się raz czy dwa – tak mi się przynajmniej wydawało). Niestety kultura pracy napędu była już dość niska, szczególnie jeżeli chodzi o dźwięki pochodzące z łańcuchów.
Łańcuch HG 40 przebieg max do 1600 km
Łańcuch HG 73 przebiegi rzędu 3000 i więcej
Przy czym nie bawię się w trzy łańcuchy i podmianki. Jeżdżę na jednym i jedynie kontroluję powyższym przymiarem. Mierzę zawsze stroną 0,75 mm i kiedy już miarka wyraźnie wchodzi w ogniwo (ale nie wpada do końca) wymieniam na nowy.
Po kilku wymianach obserwuję coraz to gorszą pracę napędu. Zwłaszcza przy każdej kolejnej wymianie. Co prawda tragedii nie ma i da się jeździć, ale jednak jest to wyczuwalne.
Jaki z tego płynie wniosek ?
Nawet przy terminowych wymianach łańcucha następuje zużycie kasety. Minimalne bo minimalne, ale jednak. Ileś tam łańcuchów kaseta obsłuży, ale w końcu przyjdzie pora i na nią.
W moim przypadku jest to już 6 lub 7 zmiana i podjąłem decyzję, że teraz dojeżdżam komplet do końca i wymieniam łańcuch razem z kasetą.
Jako ciekawostkę dodam, że przy ostatniej wymianie zachciało mi się Connexa i co się okazało ? …nie przyjął się, podczas gdy zwykły HG podjął pracę bez problemu.
]]>