Level A4

Chyba upadłem na głowę… Kupiłem dzisiaj dwa rowery. Jeden to prezent dla mojej ukochanej, drugi dla mnie. Dzięki temu, że jestem „stałym” klientem sklepu, oprócz promocji -10%, dostałem jeszcze ekstra upust. Łącznie jestem do przodu koło 700 PLN w stosunku do cen rynkowych!!! Wow! Trzeba się targować i warto być stałym klientem :))))

Kobiecie kupiłem miejski (mam nadzieję, że nie za duży). Sobie sprawiłem Kross Level A4. Trekingkiem, który posiadam niestety nie wszędzie wjadę. Czasami mam ochotę wjechać w jakiś teren. Trans Alp’a mi szkoda. Ma wąskie i niskie opony, więc dostaje po tyłku. Poza tym grzęźnie w pierwszym lepszym piasku…

No więc wsiadłem na to cudo i doznałem ciężkiego szoku. Wygoda średnia – to za dużo powiedziane. Ale… Pojechałem na Boernerowo do lasu… No i przejechałem bez problemu przez miejsca, gdzie z pewnością zakopałbym się trekingiem. Pokonywałem takie wzniesienia, do których trekingiem bałem się nawet zbliżać. Nieźle. Z pewnością będzie mniej eksploatowany, bo nie nadaje się na dłuższe wycieczki, tylko pojeździć sobie po lesie lub jakiś trudniejszych terenach. Zauważyłem, że geometria ramy będzie miała wpływ na większe zużycie napędu.

No i tu będzie płacz i zgrzytanie zębów… Na tym rowerze nie da się jeździć boso, bo pedały mają szpikulce wbijające się w obuwie – nie mówiąc o gołych stopach. Wymieniać pedałów nie będę, bo ten rower nie do tego ma służyć… 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Sprzęt. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.