Zwykle w weekend odpoczywałem, po tygodniu dojazdów do pracy, ale stwierdziłem, ale jednak zacznę się ruszać. Droga nie była jakaś szczególnie wydumana, objazd podwarszawskich miejscowości: Wólka Węglowa, Laski, Izabelin, Stare Babice, Lipków, Zielonki, Wieruchów. Trasa oczywiście bardzo dobrze mi znana i bardzo często eksploatowana. Jedyna wada powiatu WZ, to brak tras pod szosówkę. Dróg jest trochę, nawet bardzo fajnych, ale niestety jakość nawierzchni pozostawia wiele do życzenia. Dosiadłem dzisiaj Ridley’a, więc musiałem się mieć na baczności.
A tu miłe zaskoczenie. Wyremontowano odcinek Stare Babice – Lipków, który od skrzyżowania na Izabelin do samego Lipkowa był dziurawy jak szwajcarski ser i nawet cięższym rowerem trzeba było lawirować między dziurami. Miałem cichą nadzieję, że odcinek w kierunku Zielonek też wyremontowali – niestety nie.
Asfalt jak był spękany i połatany tak jest, ale tragedii nie ma i tą drogę można polecić. W sumie wyszło 37 km. Dystans akceptowalny jak na moje kategorie (zwykle robię w okolicach 45 km).
No i w sumie teraz powiem to, co powinienem powiedzieć na początku… Na Chomiczówce wpadłem w taką dziurę w asfalcie, że spadł łańcuch i poluzował się tylny zacisk. Koła na szczęście przetrwały, choć znów zacząłem słyszeć pojękiwanie szprych – a dopiero co wróciłem z serwisu. Dziura znajduje się na tym odcinku.
Za studzienką zapadł się asfalt, więc nie rzuca się w oczy. Zapadnięcie jest na tyle głębokie, że niewiele brakowało, a zrobiłbym otb.