Spin the wheel!

A raczej spin the łańcuch. Rozkuwanie łańcucha jest trochę kontrowersyjne. Oczywiście w czasie jego życia nie robi się tego wiele razy. Teoretycznie nie więcej niż 15 i dodatkowo nie można go rozkuć nigdy w tym samym miejscu, bo osłabia to nity – czy jak je tam zwał… Opinie na temat rozkuwania są różne. Niektórzy mówią że to łańcuchowi nie szkodzi, inni wręcz unikają jak ognia. Rozkuwałem już łańcuch kilka razy i powiem, że rzeczywiście rozkucie osłabia pasowanie trzpienia dość wyraźnie, aczkolwiek nie do takiego stopnia, by mógł sam wypaść podczas jazdy. Jednak poszedłem za radą mądrzejszych niż telewizor i sprawiłem sobie spinkę do łańcucha. Świetna sprawa, bo spinkę rozpina się i zapina jednych ruchem, a podczas jazdy naciągnięcie łańcucha powoje jej samozatrzaśnięcie. Mam dokładnie takie jak na poniższym zdjęciu. Oczywiście jeżeli spinkę użytkuje się wraz z łańcuchem, to po zużyciu łańcucha, spinkę także należy wyrzucić, a przynajmniej wypadałoby wyrzucić…


Ten wpis został opublikowany w kategorii Mechanika rowerowa. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.