GMO i pasta z soczewicy

O mamusiu! To teraz nawet jajka są modyfikowane genetycznie? Tak! I bardzo łatwo to rozpoznać wystarczy obejrzeć żółtko po ugotowaniu. Jajko GMO jest ciemne na brzegach i jasne w środku. Jajko niemodyfikowane jest piękne i czyste… Ile osób łyknie coś takiego? Obstawiam, że praktyczne każda osoba, która nigdy nie gotuje jajek. Otóż każde nawet najpiękniejsze ekologiczne jajko, które pochodzi od kury zielononóżki z wolnego wybiegu i kurnika, w którym gospodarz puszczał Mozarta kurkom, można zamienić w potworne jajo GMO… Wystarczy je tylko dłużej pogotować.

Brak wiedzy szkodzi, bo można naciąć się na różnego typu prowokacje i nieprawdziwe informacje. Co jest w przypadku GMO.  Uważam, że jest podobnie. Żywność genetycznie modyfikowana jest stosunkowo młodym wynalazkiem i jak ta żywność na nas wpływa. Pierwsze produkty GMO pojawiły się dopiero na początku lat 90-tych XX. wieku. Hmmm… Nieco ponad 20 lat. To trochę krótko, aby ocenić jak technika GMO ma długofalowy wpływ na człowieka i przyrodę.

Ale zaraz zaraz… Ludzie manipulacją genów zajmują się od wieków… Manipulowaliśmy genami nawet, gdy ich jeszcze nie odkryliśmy. Jak robimy miękkie (zdrowe) GMO? Proste:

  • Selekcjonowanie. Nasiona wybieramy tylko od roślin (czy zwierząt), które posiadają pożądane przez nas cechy. Jest to naturalny mechanizm.
  • Krzyżowanie odmian (ras). Bierzemy organizm o pożądanej cesze X oraz drugi organizm o pożądanej cesze Y. Kojarzymy je ze sobą i oczekujemy, że organizmy potomne będą mieć zarówno cechy X jak i Y.

Zarówno jeden jak i drugi mechanizm jest przyrodzie znany. Człowiek robi to po prostu szybciej… Ale człowiek odkrył też, że można wziąć gen szczura i wszczepić go kukurydzy, dzięki czemu coś tam coś tam coś tam. No czegoś takiego przyroda nie zna, żeby szczur kopulował z kukurydzą… Tzn kopulować to sobie może, ale nic z tego nie będzie w naturze – a w laboratorium dzięki technice jest… I to ładna, jędrna kolba, odporna na różne choroby. Żeby było łatwiej, taniej, więcej…

Na grzyba nam to… Po co taniej, łatwiej więcej. Przed GMO ludzkość nie cierpiała głodu. Już dzięki chemii i technice nie dość, że jesteśmy w stanie się wyżywić, ale produkujemy więcej niż jesteśmy w stanie spożyć. Zatem po co nam jeszcze więcej…

Odpowiedzią są pieniądze… Ideałem jest firma Monsanto, która wyprodukowała środek wszystkobójczy oraz odmiany roślin, które są na niego odporne. Dokąd nas to zaprowadzi? Nie wiadomo…

No to na smaczne zakończenie przepis na pastę.

Składniki:

  • 200g łososia (hodowlanego)
  • puszka soczewicy czerwonej (tylko GMO inna nie smakuje)
  • mały koncentrat pomidorowy
  • dużo natki pietruszki (ile wlezie)
  • kilka łyżek musztardy kremskiej Roleski
  • 2 ząbki czosnku
  • curry
  • papryka słodka wędzona
  • oliwa z oliwek
  • BEZ SOLI (łosoś i tak jest już za słony)
  • BEZ PIEPRZU (masz musztardę w zamian)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Kuchnia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.