Szosowy MTB – kadencja

R_I_P_gravestoneJak łatwo zabić rower terenowy? A w dość prosty sposób. Wystarczy go „lekko uszosowić” zmieniając w nim korbę…
Dobór odpowiedniego przełożenia to podstawa, aby czerpać przyjemność z jazdy. Co to za przyjemność, gdy trzeba cały czas stać na pedałach, aby jechać (tzw damski bieg)… Co to za przyjemność, gdy trzeba kręcić korbą tak szybko, że aż oczy z orbit wychodzą? Żadna… Żeby rower musi mieć dobrze dobrane przełożenia. Ilość biegów nie jest tutaj lekiem na wszelkie bolączki z tym związane. Ot mój rower trekingowy. Przy obciążeniu go ładunkiem, zębatka 48T pozostaje praktycznie niewykorzystana. Zastanawiam się kto wpadł na pomysł, że rower trekingowy musi posiadać korbę 48T. Przecież z definicji ten rower przeznaczony jest do turystyki w większości przypadków z mniejszym lub większym ładunkiem.

Ale nie o rowerze trekingowym będzie mowa, bo mam tutaj bardziej ciekawy przykład, bardziej modny – czyli rower MTB, który podejrzewam wciąż jest topowym typem roweru wybieranym nawet do jazdy po mieście. Uważany jest po prostu za rower uniwersalny i tyle… A to nie do końca prawda.
Rower MTB w swoim zamyśle przeznaczony jest do jazdy w terenie, więc musi posiadać odpowiedni zapas małych (lekkich) przełożeń, aby móc wciągnąć zawodnika pod najbardziej strome zbocza. W terenie nie używa się przełożeń szosowych, bo mało kto jeździ z prędkościami większymi niż 30 km/h, tym bardziej gdy mowa o jeździe rekreacyjnej.
Kierując się modą nie wszyscy trafiają w swoje gusta i jazda terenowa im nie podchodzi, zatem próbują szukać złotego środka „uszosowiając” rower MTB. Na pierwszy ogień zwykle idą opony slick lub semi slick, które znacznie zmniejszają opory toczenia. A co potem? Potem zaczyna brakować „szosowych” przełożeń i zaczynamy się zastanawiać czy czasem nie zmienić korby i moim zdaniem w tym momencie powinna zapalić się co najmniej żółta lampka – zmień rower. Dlaczego? Zróbmy kilka obliczeń.
Załóżmy, że chcemy podjechać pod wzniesienie z prędkością 5 km/h. Jak szybko będziemy musieli kręcić korbą pokazują poniższe tabele.

Rower 26er

26er_5kphRower 29er
29er_5kphJak widać tylko blat 22T z przodu daje odpowiedni zapas w miarę komfortowych kadencji.
Teraz zobaczmy jak to się ma w przypadku jazdy szosowej.

Rower 26er

26er_30kphRower 29er

29er_30kphJak to porównać? Nie jest łatwo wyczuć tabelę, gdy jeździ się bez licznika kadencji. Mogę powiedzieć jedynie ze swojej perspektywy. Jeżdżę z kadencją 85-90. Jest najbardziej komfortowa. Zmiana kadencji o 5 obr/min jest już wyraźnie odczuwalna. Gdy popatrzy się na tabele, zmiana korby z typowej MTB na typowo szosową/trekingową powoduje spadek kadencji o co najmniej 10 obr/min, na typowo używanych koronkach. To dużo. Na takiej operacji najwięcej tracimy na przełożeniach terenowych. Zatem czy nasz rower ma wciąż prawo nazywać się rowerem MTB? Czy nie lepiej go sprzedać i kupić szosówkę?

Jak zawsze zapraszam na
Forum Rowerowe.org

Ten wpis został opublikowany w kategorii Okołorowerowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na Szosowy MTB – kadencja

  1. Marcin pisze:

    To wychodzi na to że najlepiej opłaca się blat 22t/42t Najlepsza kadencja, tak szybko stawy nie siadają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.