Das Fiesta – Panzerkampfwagen IV

Fiesta MK4 rocznik 1996. Od roku stoi na parkingu. Ruszana tylko raz na 30-60 dni żeby do sklepu po bułki pojechać. No i co? Nic. Podchodzę, przekręcam kluczyk, wsteczny, ŁUP (oderwanie klocków przyrdzewiałych do tarcz) i jadę. Największą awarię od początku eksploatacji spowodowałem sam, czyli urwałem wentyl w kole, bo zachciało mi się odkręcać go szczypcami… Nie ma to jak niemieckie auto :))) Dobrze, że wyprodukowane w Germanii, bo przynajmniej klucze metryczne… Fiesta uwidoczniona na zdjęciu oczywiście nie jest moja… Ale jest identyczna, z dokładnością do stalowych zardzewiałych felg.

Ciekawe czy rower będzie taki Panzerkampfwagen… Przegapiłem. Przed wczoraj przekroczył 1000 km i jak narazie bezserwisowo, nawet nie regulowałem przerzutek – chodzą jak burza. No dobra. Pedały kwalifikowały się do wymiany. Ale i tak je bym wymienił z bosych przekonań. Te od roweru treningowego trzymają się jak narazie dobrze. Mają na karku jakieś 300 km i nic w nich nie zaczyna skrzypieć. Pierwotne zdradzały już oznaki chrobotania.

Pokaż rower_20110729_2015 na większej mapie

Wstyd… Trasa zrobiona w klapkach…

Pokaż rower_20110728_2007 na większej mapie

Wczoraj była Masa Krytyczna. Jak zwykle nie mogłem w niej uczestniczyć, gdyż do domu wróciłem przed 20-tą. Na Masę dojechałem w momencie, gdy była już na Krakowskim Przedmieściu. Ludzi jest coraz więcej. Nie to co kiedyś, tak z 8 lat temu. Teraz to naprawdę wielkie przedsięwzięcie. Od czoła do końca ogona jest kilka minut drogi. Tak więc to daje pojęcie ile ludzi jedzie. Oczywiście paraliżuje to miasto, szczególnie w centrum. Wdziałem nawet starszego pana, który niezwykle ostro polemizował z organizatorami zabezpieczającymi przejazd, gdyż nie mógł przejść przez ulicę. Sporo ludzi na emeryturze zaczyna uważać, że wszystko należy im się z klucza (i najlepiej natychmiast) – od tak poprostu. Nie daj Boże, żebym na starość stał się takim zgredem. Naprawdę na palcach u jednej ręki mogę policzyć znane mi starsze osoby, które są młode duchem. Przed takimi ludźmi naprawdę trzeba chylić czoła. W sumie ludzie zgredzieją już za młodu. Młodzi dorośli pełną gębą, co połykają kij od szczotki. Oj biada takim…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Nierowerowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.