Treking TDF

20160701_195516Był sobie taki projekt, pod tytułem TrekNiner, który uruchomiłem około 2 lat temu. W ogólności miał to być rower trekingowy na ramie od mtb 29″, tarczowymi hamulcami mechanicznymi i jakimś osprzętem, który miałby fajnie pracować. Układ przełożeń wyśmienicie trekingowo-transportowy, czyli kaseta szosowa z tyłu (14-28T) i mała korba z przodu (42T). Po wielu perturbacjach, głównie czasowych rower stał się faktem.

Dzisiaj rano odbyłem pierwszą jazdę próbną. Ogólnie jestem kontent z rozwiązania. Hamulce Avid BB7 są naprawdę mocne, a modulacja jest taka, jaka powinna być. Niestety nie wszystko pracuje super idealnie. Przednia tarcza jest delikatnie krzywa, ułamki milimetra. Ale to powoduje już pewien dyskomfort dźwiękowy… Działać będzie. Nie będę jej wymieniał.

20160701_195417 20160701_195337

Dużo większe zaskoczenie przyszło od strony napędu. Jest mieszanka. Manetki i przerzutki SRAM X-9. Korba Deore, łańcuch HG-53, kaseta Miche. Ja jednym z przełożeń łańcuch terkocze bardzo wyraźnie i nie da się tego w żaden sposób wyregulować. Podejrzewam, że kaseta i łańcuch muszą się do siebie „przyzwyczaić”. Podobnie miałem, w starym rowerze. Łańcuch wibrował na niektórych biegach, a spinka cykała na korbie. Po jakimś czasie wszystko się uspokoiło.

Rower stał już na kołach od dłuższego czasu, składałem bardzo powoli. No i stało się… W bieżącej maszynie zaczęło się sypać tylne koło. W sumie nie byłem zaskoczony, gdyż gdy je kupiłem jako nowe, dwie szprychy były srebrne, a reszta czarne. Już zapaliła mi się żółta lampka, że może coś być na rzeczy. Koło kupiłem w drugiej połowie sezonu zeszłego roku. Jakiś miesiąc z kawałkiem temu straciłem dwie szprychy. Koło ułożyło się fajnie, było praktycznie proste, więc jeździłem nadal. W zeszły czwartek straciłem dwie kolejne…. Bez dwóch szprych da się jechać… Bez czterech – też, ale to była jazda awaryjna, byle do domu. Nie czuję, aby koło miało bicie góra-dół, ale klocek trze o oponę, ryzyko jej przecięcia jest wysokie. Musiałem więc przysiąść i wykończyć projekt. Toczy się? Toczy. Wystarczy…

Zastanawiam się co zrobić z bieżącym złomem. Na przedniej obręczy miejscami już nie widać znacznika zużycia. Amortyzator ma już wyraźne luzy, tylne koło wymaga serwisu – tak c.a. 50-60 PLN. Środkowa tarcza zużyta, kaseta zużyta, łańcuchy do śmieci, sztyca wyrobiona. Zdrowe są tylko przerzutki, manetki i hamulce. Rower prawdopodobnie pójdzie na strych…

W poniedziałek pierwszy większy dystans. Zobaczymy…

Jak zawsze zapraszam na
Forum Rowerowe.org

Ten wpis został opublikowany w kategorii Technikalia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.