O gumie słów kilka

Może tym razem opowiem coś o swoich oponach, bo dziś dokonała się zmiana. Od zeszłej jesieni jeździłem na oponach Schwalbe Marathon Dureme. Oponka niezła. Bardzo łatwo toczy się po drodze, szczególnie przy wyższym ciśnieniu. Daje sobie radę na ubitej ścieżce – całkiem niezła opona trekingowa. Ale pojawiły się na niej spękania (znów!). Pojawiły się dwa pęknięcia wierzchniej warstwy, na powierzchni bocznej, zarówno na przednim jak i tylnym kole. Ale to pół biedy. Na przednim kole jest także pęknięcie w pobliżu drucianej obręczy… To już jest bardziej niepokojące, bo opona nieco zmieniła swój kształt. Pretensję mogę mieć chyba tylko do siebie, gdyż rowery trzymam na balkonie, słońce, deszcz, mróz. Dodatkowo ostatnio przyłożyłem oponie prawie 120 PSI – z czego dozwolone jest 90 PSI.
W zeszłym tygodniu postanowiłem spuścić ciśnienie dość wyraźnie. Poniżej 40 PSI. No i tutaj pozytywny objaw. Komfort jazdy się poprawił. Zatem postanowiłem pójść za ciosem – koniec z parciem na szybkość i wąską oponę (miałem kiedyś taki pomysł). Nabyłem Schwalbe Big Apple Plus. 
Opona balonowa, przeznaczona do pracy pod niskim ciśnieniem oraz zapewnieniu maksymalnego komfortu podczas jazdy (imitacja zawieszenia powietrznego). Kupiłem je w rozmiarze 28×2.00″. Miałem trochę pietra, że nie wejdą w ramę i będą obcierać. Ale udało się. W ramę weszłyby jeszcze większe… Tak z 2.2″, ale błotniki nie dałyby rady. 2.0″ to maks to wchodzi bez problemów. Przednie koło napompowałem do 20 PSI, tył do 30 PSI. Starczy. Jeszcze nie jeździłem, zobaczymy co z tego będzie. 
Na zimę mam Smart Sam 28×1.75″. Trochę nie jestem przekonany do głębokości bieżnika. Przydałoby się coś głębszego. Zobaczymy jaka będzie zima. Do MTB też trzeba będzie nad czymś pomyśleć. Coś szerokiego, z głębokim bieżnikiem.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Mechanika rowerowa. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.