Ile razy w życiu złapałem gumę? Jak na przejechany dystans wydaje mi się, że niewiele. Na składaku zdarzyło się kilka razy, ale wtedy roweru nie oszczędzałem, Problemem były głównie łyse opony, niczym Schwalbe Kojak, aż widać było oplot. Przy takim stanie ogumienia należało się tego spodziewać. Nie mniej jednak zdarzyło się to może ze trzy razy w całej składakowej karierze. Potem rower MTB… I tu ciekawostka. Nie przypominam sobie abym złapał gumę, mimo że przejechałem a nim około 6500km. W rowerze trekingowym zdarzyło się raz… Niestety raz i to było dość bolesne, bo około 15 km od domu – nie miałem zapasu. A jak to się ma teraz? Od momentu powrotu na rower żadnej gumy, ani na MTB, ani na trekingowym, aż do tego roku. Latem pod pracą wysadziło mi przednie koło. Dziura była od strony obręczy, podejrzewałem opiłek… Ale ostatnio? Znów to samo. Znów dziura od strony obręczy. Pod palcem nic nie czuć, więc założyłem dodatkową opaskę na obręcz. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Co zrobić ze zużytą dętką? Szkoły są różne. Niektórzy wyrzucają, niektórzy łatają. Przyznam się, że ostatnio jedną dętkę wyrzuciłem, a teraz żałuję, bo mogłem załatać i spokojnie jeździć. A czym łatać, żeby było dobrze? W czasach słusznie minionych ludzie łatali czym co mieli. Potrzebne były tylko 3 rzeczy. Stara dętka, butapren i coś ciężkiego. Powierzchnie gumy trzeba było odtłuścić i zmatowić papierem ściernym, nanieść klej i przycisnąć czymś ciężkim. Ja do dyspozycji miałem zestaw „profesjonalny”. Made in CCCP. Kilka łatek w różnym rozmiarze, tarka do poszarpania powierzchni, klej i nawet guma na wentyl (prawdziwy Dunlop). Procedura była identyczna. Połączenie było wieczne… Jednak łatka miała swoją wadę. Rozciągliwość łatki była praktyczne zerowa, więc gdy przylepiłem największą z dostępnych na oponę do koła 20″, po napompowaniu było widać, gdzie łatka jest założona, bo opona nierówno się układała.
A czym łatamy teraz? Aaaa… Na bogato! Jest pełna gama produktów. Oto niektóre z nich.
To jest niemalże dokładny odpowiednik tego zestawu, który posiadałem. Jednak na pierwszy rzut oka widzę, że jednak łatki są cieńsze, co może sugerować, że będą bardziej elastyczne niż mój triumf radzieckiej myśli technicznej. Zestaw na popularnym portalu aukcyjnym kosztuje całe 2 PLN. Mankament? Trzeba mieć zacisk stolarski lub coś ciężkiego, czym da się dobrze docisnąć łatkę do opony na czas mniej więcej 12h.
Spójrzmy na to… Park Tool… Chyba jedna z droższych firm produkujących akcesoria do serwisu rowerów i co? Łatki identyczne z chińskimi, których 48 sztuk można już kupić za 3 PLN. Nie wiadomo jaki klej… Może lepszy. Ale bez przesady. Ten zestaw też nie jest szczególnie drogi, bo kosztuje 7 PLN.
Dla osób, które nie chcą bawić się butapren i zaciski powstały rozwiązania samoprzylepne. Robi je kilka firm. Zasada użycia jest bardzo prosta. Należy oczyścić papierem ściernym miejsce na którym ma się znaleźć łatka, zdjąć z łatki papierek ochronny i po prostu ją przykleić. ParkTool chwali się, że nie trzeba czekać na wyschnięcie kleju. Po zdjęciach znalezionych w internecie wygląda to całkiem nieźle. Łatka jest dość cienka, więc nie będzie szczególnie przeszkadzać, gdy opona zacznie się rozszerzać. Rozwiązanie trochę droższe, bo 6 sztuk kosztuje 10 PLN. Pytanie jak trwałe…
Można też nabyć środki prewencyjne, uszczelniacze, które wlewa się do opon i potem pompuje. W momencie wystąpienia przebicia płynny środek wpływa w uszkodzenie uszczelniając je.
Niestety takie środki nie przekonują mnie. Może on ten sposób działa, ale de facto jest to jednorazowe użycie, gdyż nie wierzę, że taki środek nie ma negatywnego wpływu na pracę zaworu. Kolejne pytanie. Jak długo środek zachowuje swoje właściwości, gdyż po okresie „pracy” dętka nadaje się jedynie do wyrzucenia – ponownego napełniania chyba się nie dopuszcza. Koszt takiej zabawy to koło 25 PLN w przypadku środka Slime starczającego na 4 napełnienia. Widziałem także środek Zefal’a, który był w areozolu. Z pewnością może być dużym ułatwieniem dla zawodników. Procedura zdjęcia koła, wymiany dętki i ponownego założenia trwa znacznie dłużej niż napełnienie dętki takim specyfikiem.
To chyba na tyle. Muszę coś zrobić z dętką w której złapałem dziurkę. Mam starą dobrą dętkę firmy Noname (łatana będzie dętka Continental, 10 PLN/szt, więc warto). Być może ją właśnie poświęcę na źródło łatek. Problem w tym, że zużył mi się butapren. Trzeba będzie wyskoczyć do sklepu. Za zacisk posłuży noga od stołu lub małe imadełko, które posiadam.
Do łatek samoprzylepnych zaufania to ja nie mam wcale . Po tym jak odkleiła mi sie łatka 30km od domu a pech chcial ze zapasu zapomniałem i trzeba bylo pomoc wzywac . Od tamtej pory uzywam tylko łatek i kleju osobno i sie nie zawiodłem nigdy . Powodzenia
Ja też używam tradycyjnych łatek. Kupiłem właśnie takie łatki z klejem ale kolega nakleił i po 3 km pęcherzyk powietrza poszedł i znowu dziura.
A bo to trzeba zapodać porno-łatki i będzie się guma trzymać porządnie 😀
http://img13.allegroimg.pl/photos/oryginal/37/26/51/21/3726512171
Widziałem, ale postanowiłem darować sobie we wpisie… Przypomina mi to wino marki Wisienka, które miało rozbieraną panią na etykiecie (lata 90-te). Przede mną w kolejce stoi trzech panów z budowy szpitala.
– Kierowniczko. Dwa wina.
– A butelki?
– My na miejscu.
Uzywam Slime i działa. Ten płyn wlewa sie profilaktycznie. Ponoć trwałość jest 2 lata. Kilka razy uratował mi czas. Uszczelnia automatycznie dziury do 3mm. Większych niestety nie. Nie zasycha i jest nietoksyczny.
Warto spróbować. Ja kupiłem go w promocji, bo był w sklepie za 13zł na 4 opony. Wziąłem kilka opakowań.
Dobrym sposobem na kapcia jest popularny zip, czyli coś podobnego jak na sznurówkę, ale szybciej i pewniej.
Jak to wpływa np na funkcjonowanie zaworu?